9 maj 2015

Z pielęgnacją Clarins mam burzliwy związek - raz jestem nastawiona przychylnie, innym razem nie mam ochoty jej poznawać bliżej. Jednak ciekawość i dobre recenzje biorą górę, więc zdarza mi się od czasu do czasu po coś nowego sięgnąć :)

Tonik z serii rozświetlającej dosyć długo gościł na mojej liście, zwłaszcza, że zbiera przychylne opinie. Jako, że mam zniżkę na ich produkty, skusiłam się na buteleczkę. 



Butelka jest przezroczysta, dzięki czemu widzimy przyjemną, pomarańczową zawartość. Zakrętka skrywa malutki otwór, przez który dozujemy odpowiednią ilość. Pojemność to 125 ml. 

Miałąm problem z nazwaniem tego produktu, ponieważ na stronie Clarins, określony jest jako żel, co mnie trochę dziwi....mamy tutaj rzadką, wodnistą ciecz, która jak nic jest tonikiem....zostanę więc przy tej nazwie ;)

Sam płyn ma przyjemny, rześki zapach...pomarańczy. Nie jest intensywnie, ani sztucznie, za to jak najbardziej pozytywnie :) Normalnie nie przepadam za jakimkolwiek aromatem w pielęgnacji, ale w tym wypadku w ogóle mi nie przeszkadza, umila aplikację. 

W składzie znajdziemy wyciągi z zielonej kawy (pobudza skórę), czerwonej porzeczki (nawilża i łagodzi) oraz białej herbaty (chroni przed wolnymi rodnikami oraz zanieczyszczeniami powietrza).



Niewielką ilość toniku nalewam na wacik, i dokładnie nakładam na skórę. Lubię to uczucie, które zostawia - czuć nawilżenie, oraz lekkie złagodzenie skóry, jest taka....ukojona. Twarz się nie klei, nie ma uczucia ściągnięcia, wszystko szybko się wchłania, po czym można nakładać krem. 

Efekt rozjaśnienia można faktycznie zauważyć przy gorszych dniach - może nie jest to wielki efekt, ale skóra faktycznie jest bardziej ujednolicona, ma zdrowszy koloryt, wygląda promienniej - a to wszystko bez niepotrzebnego błysku. Tonik nie zapycha skóry, ale też nie pomaga w walce z niedoskonałościami (w sumie nie taka jego rola). 

Producent spisał się z wypełnieniem obietnic, tak więc duży plus dla toniku :) Nie wiem czy kupię go ponownie, ponieważ efekt może i jest, ale nie na tyle kuszący, by stał się nieodzownym elementem pielęgnacji - chyba zakupię coś lepszego dla skóry, i nie mam na myśli jedynie efektu rozjaśnienia, ale bardziej nawilżenia/oczyszczenia/matowienia, bo moja skóra należy do grupy problematycznej.

Jeśli jednak macie skórę normalną, czasami poszarzałą i zmęczoną, to polecam Wake-Up Booster, na pewno zauważycie poprawę w jej wyglądzie :)

Cena toniku to £17 za 125 ml. 


Lubicie się z Clarins?

29 komentarzy

  1. Ciekawa jestem jakby sie u mnie sprawdzil :D Generalnie powiem Ci ze nie szaleje za marka Clarins, aleee np. ich ostatnia kolekcja wiosenna makijazu jest sliczna *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. http://spelniaj-twoje-marzenia9.05.2015, 14:34

    Nie słyszałam o tym toniku ,ale lubię lepiej płyny micelarne czy coś w tym stylu :)

    http://spelniaj-twoje-marzenia.blogspot.com/

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. szczerze chyba oprócz kremu do twarzy eclat do jour, który był ok ale szału nie robił, nie próbowałam niczego od Clarinsa...ostatnio staram się sięgać po produkty z niższej półki cenowej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię ten tonik. Miałam już dwie buteleczki, jest bardzo wydajny. W pierwszej butelce tonik był bardziej żelowy, potem zmienili formułę i jest wodnisty. Ja nakładam go palcami, wtedy wystarcza mi na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się ostatnio bardzo polubiłam z tą marką :-) mam krem z tej serii i jestem zadowolona :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja z asortymentu Clarins bardzo lubię tonik Extra Comfort Toning Lotion, tego jeszcze nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Monika Szczesiak-Misiurek9.05.2015, 20:04

    Jeszcze nie próbowałam kosmetyków Clarins:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też nie szaleję, czasem coś mi wpadnie w oko ;)
    To fakt, udała im się! Paletka cudna, chociaż zieleń nie dla mnie ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Hę? płyn micelarny ma inne zastosowanie z reguły

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie marka szału nie robi, ale tez nie jest źle :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A, to może stąd nazwa "żel" :)
    Palcami? tak jeszcze nie próbowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam krem, ale nie do końca się u mnie sprawdził

    OdpowiedzUsuń
  13. Myślałam o którymś toniku w następnej kolejności, ale to się zobaczy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Na pewno będziesz miała okazję :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Hihi, no to przybij piatke, dokladnie to samo pomyslalam o tej zieleni, ze paletka cudnie wyglada, ale ja nie mam nawet pol zielonego cienia w kolekcji, wiec troche bez sensu zebym kupowala ta paletke...

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubiłam go - zapach szczególnie :)
    Kiedyś dostałam od Magdy odlewkę i był bardziej żelkowy a potem jak sama kupiłam na truskawie to już nie ..

    OdpowiedzUsuń
  17. Czyli po prostu zmienili konsystencję. A lepiej Ci się go używało jak był gęstszy czy rzadszy?

    OdpowiedzUsuń
  18. Dokładnie...a może to nasz błąd i w zieleni, chociaż lekkiej, wyglądałybyśmy zjawiskowo? :D

    OdpowiedzUsuń
  19. bardzo lubię ten tonik, miałam już chyba ze dwa opakowania i na pewno do niego jeszcze wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Szczerze polecam Ci tonik z kwasem glikolowym. Na razie jestem w stanie polecić tylko ten z Aplha-H, ale na rynku jest wiele podobnych. Skóra jest po nim jak marzenie ;) Co do Clarinsa to miałam z tej serii krem do twarzy i wypadł dosyć przeciętnie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Nieee, u mnie by nie przeszlo sadze ze na mojej bladej cerze zielony cien by robil ze mnie truposza :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Wiesz...gęstszy był fajny bo...był inny :) ciekawa konsystencja ..pielęgnacyjnie nie zauważyłam różnicy ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Aha, pewnie też bardziej wydajny :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Fajny jest, ale nie wiem czy wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wiem, Alpha-H jest na mojej liście :D W sumie chyba sie w końcu skusze, bo trzeba trochę wyrównać tą skórę co by ludzi nie straszyć :)

    OdpowiedzUsuń
  26. pierwszy raz uzylam go kilka lat temu i bylam srednio zadowolona, wrocilam do niego kilka tygodni i wow - odkrycie na nowo!
    Na plus!

    OdpowiedzUsuń
  27. A co takiego zrobił? 😀

    OdpowiedzUsuń
  28. Wiesz co był przede wszystkim bardzo orzeźwiający i na początku wiosny powodował codziennie rano lepszy nastrój - to taka pomarańczowa bomba:)
    Nie lepił się, nie kleił - czego nienawidzę przy tonikach i pozostawiał skórę fajnie nawilżoną.
    Załuję, że jest w takich malych pojemnościach - bo moim zdaniem wystarczy max na miesiąc codziennego używania,

    OdpowiedzUsuń

Nightly Wolf ©
design by march17