Przyznaję się bez bicia - zawsze zapominam o peelingu ciała. Zawsze. Jest dobrze, jeśli zrobię to raz na tydzień, ale z reguły albo mi się nie chce, albo o tym nie myślę. Dla kontrastu - peeling twarzy muszę zrobić co drugi dzień. Bywa i tak ;)
Peelingi od Pat&Rub kusiły mnie od dawien dawna, i w końcu nadarzyła się okazja do przetestowania jednego z nich, dzięki wygranej u Kasi :) Do tego od razu trafiła mi się wersja zapachowa, którą chciałam poznać od dawna.
Peeling zamknięty jest w wielkim, półlitrowym słoju, który trochę waży ;) Dobrze, że nie jest wykonany ze szkła, bo mogłoby się to źle skończyć, zwłaszcza w łazience. Wieczko dobrze się odkręca, więc odpada problem nawet przy mokrych dłoniach. Wersja, którą wygrałam, należy do linii otulającej, w której wyczuć można karmel, cytrynę i wanilię - uwielbiam takie słodkie połączenia!
A co mamy w środku? Same dobroci! Może na zdjęciu nie wygląda to szczególnie atrakcyjnie, ale te z Was, które miały z nimi do czynienia, wiedzą o czym mówię :) Peeling pachnie cudownie! Można wyczuć wszystkie 3 składniki, które składają się na tę wersję zapachową, co czyni go idealnym towarzyszem na pochmurne dni :) Chociaż ja zawsze lubię takie kompozycje, nawet w lecie - w końcu te cytrusy w Pat&Rub są do znudzenia.
Peeling jest gęsty, widać w nim również pływające dobroczynne olejki, które ułatwiają poślizg na skórze, oraz dodają jej w późniejszym czasie bardzo dużo nawilżenia. Wystarczy nabrać niewielką ilość na dłoń, by rozprowadzić go na skórze, i masować ile chcemy. Nie ma obaw o podrażnienia, bo drobinki są całkiem ostre, ale krzywdy sobie nimi nie zrobimy.
Jaki jest jedyny minus tego peelingu? Tłusta warstwa na skórze, oraz w wannie. I niestety, jest ona na tyle irytująca, że nie wiem czy ponownie sięgnęłabym po ten kosmetyk. Podoba mi się zapach, podoba mi się efekt na skórze, cudowne wygładzenie, ale....ten olej daje popalić ;) Niemniej cieszę się, że miałam okazję go wypróbować i wyrobić sobie własne zdanie na jego temat. Nie wykluczam zakupu innych peelingów od Pat&Rub, bo miałam próbki, i tłustej warstwy nie uświadczyłam, tak więc na pewno na coś się skuszę.
Wydajność peelingu oczywiście na plus, spokojnie można się nim nacieszyć kilka dobrych miesięcy, więc cena regularna (79zł) nie wydaje się aż tak straszna + promocje pojawiają się na stronie co chwilę, warto więc zapisać się na newsletter :)
Lubicie kosmetyki Pat&Rub? Jak u Was z peelingiem ciała?
nie miałam jeszcze niczego z Pat&Rub, ale mocny scrub uwielbiam z zasady :)
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńMam ogromną ochotę na tą linie Pat&Rub, ale ze względu na zapach poczekam do jesieni, bo takie nuty zawsze najbardziej pasują mi do ciepłych kąpieli po zimnym dniu ;)
OdpowiedzUsuńtą serię bardzo lubię poza niestety peelingiem :/ ja kupiłam raz i już nie kupię ponownie :)
OdpowiedzUsuńTłusta warstwa akurat mi najmniej przeszkadzała, bardziej mnie zniechęcała konsystencja samego kosmetyku. Pierwszy produkt tej marki, który mnie rozczarował.
OdpowiedzUsuńJa nie mogłam zdzierżyć tej warstwy ;)
OdpowiedzUsuńchyba najgorszy kosmetyk z tej serii
OdpowiedzUsuńTo fakt, ale ja np jestem maniakiem słodkości cały rok :D
OdpowiedzUsuńJa też, nie ma nic lepszego niż skóra po jego użyciu :)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedys peeling czekoladowy i zostawiał tłustą wartswę i powiem, że mi to odpowiadało nawilżenie na cały dzień
OdpowiedzUsuńZgadzam się z każdym twoim słowem odnośnie tego peelingu :) Ta warstwa może doprowadzić do furii, więc ja najpierw myłam się, osuszałam ciało ręcznikiem i na suchą skórę nakładałam peeling i dopiero go zmywałam. To więcej zabawy z tym kosmetykiem, ale nie ma już tak mocno intensywnej tłustej powłoki...
OdpowiedzUsuńTa firma za mną ,,chodzi" :)
OdpowiedzUsuńWarto polować na promocje, często pojawiają się na ich stronie
OdpowiedzUsuńO mamo, nie wiem czy by mi się chciało :))
OdpowiedzUsuńJa go używałam tylko na noc, inaczej bym nie ubrała nic na siebie :P
OdpowiedzUsuńFajny skład! Peelingi tego typu zwykle sama sobie robię (i bardzo to lubię)!
OdpowiedzUsuńmiałam próbkę i tez mnie denerwowała ta tłusta warstwa
OdpowiedzUsuńBardzo przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńJa robiłam kawowy, i byłam bardzo zadowolona!
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten zapach, mam krem do rąk z tej serii, jak posmaruję nim dłonie nie mogę przestać później ich wąchać :)
OdpowiedzUsuńKremem bym faktycznie nie pogardziła :))
OdpowiedzUsuńbrzmi nieźle, chociaż przyznam, że nigdy nie używałam tych kosmtyków, ale może czas spróbować!
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam...też mam tyyyyllee kosmetyków do przetestowania :)
OdpowiedzUsuń