Asortyment firmy Organique kusił mnie odkąd przeczytałam o niej na kilku blogach. Potem z wielką ochotą odwiedzałam salon w Krakowie, jednak zawsze wychodziłam z pustymi rękami - niestety, cenowo nie do końca mi odpowiada ;) Ale jednego razu stwierdziłam, że zrobię sobie mały prezent (to były bodajże Święta), i ze sklepu wyszłam z algową maską anty trądzikową.
Wszystkie maski można kupić na wagę, bądź w 30g saszetkach. Zdecydowałam się na tą drugą wersję, bo były stosunkowo tanie (ok 15 zł / sztuka?). Jako, że nieraz nawiedzają mnie pryszcze, a wągry zagościły się na stałe (why, oh why...), mój wybór padł na wersję mającą pomagać na trądzik. Saszetka jest srebrna, i wygląda całkiem estetycznie, jednak nie do końca jest praktyczna - nie jest tak szczelna jak najzwyklejszy pojemnik.
Wszystkie informacje o masce zawarte są na dwóch małych naklejkach. Saszetka jest bardzo wydajna, póki co maski użyłam z 5-6 razy na twarz, i jeszcze spokojnie wystarczy na kilka kolejnych. Co do wyglądu - jest to zwykły, zielonkawy proszek, o charakterystycznym, glinkowym zapachu. Łatwo rozrabia się z wodą, jednak do mieszania najlepszy okazał się nieużywany, twardy pędzel - inaczej osiągałam nieokreślona papkę z grudkami.
Producent sugeruje, by maskę zdjąć w całości po wyschnięciu, ale mnie się to do tej pory nie udało. Zawsze trzymam takie produkty trochę dłużej, 20-25 minut, i po tym czasie, owszem, maska jest zaschnięta, ale odchodzi małymi kawałeczkami. Ja jestem niecierpliwym człowiekiem, więc zawsze do akcji wkraczała woda.
Po zmyciu maski, naszym oczom ukazuje się czysta, rozjaśniona cera. Zmiany trądzikowe są na początku lekko zaognione, ale potem zdecydowanie szybciej znikają. Niestety, trzeba uważać na czas. Ostatnio przesiedziałam z maska trochę dłużej (każdemu się zdarza ;)), i poskutkowało to zaczerwienioną, piekącą skórą. Nie za ładnie to wyglądało, na szczęście nie pojawiły się później żadne podrażnienia.
Przy regularnym używaniu zauważyłam zdecydowanie rzadsze wyskakiwanie niespodzianek, a cera była o wiele gładsza - wiele podskórnych grudek postanowiło zniknąć z pola widzenia. Polubiłam tą maskę, i jeśli będę miała dostęp do kosmetyków Organique, to z pewnością sięgnę po inne warianty :) Oczywiście poza piankami pod prysznic, balsamami, mydłami, odżywkami, woskami... można dłużej wymieniać :))
Lubicie maski do twarzy? Miałyście do czynienia z tymi od Organique?
Mam ją! :) Kupiłam niedawno wraz z zieloną glinką tejże firmy. Dobra jest ta maska, faktycznie skóra jest jaśniejsza, a wszelkie zmiany jakby lekko uspokojone. Jak dla mnie jeszcze lepiej działa zielona glinka. Trochę mocniej wysusza, więc gdy mam masę świeżych niespodzianek, jest jak znalazł. Poza tym lubię sobie pryskać wodą w twarz ( bo maska nie może zaschnąć ) Wiem, może to dziwne, ale mam z tego frajdę :D
OdpowiedzUsuńZieloną glinkę też mam, faktycznie fajna jest :)
UsuńJa nie pryskam twarzy, bo z reguły nie mam czym :(
Ja mam maseczkę z borówką dla cery naczynkowej i jestem zachwycona! Moja skóra wygląda super! Zaczerwienienia się uspokoiły, cera wygląda na odświeżoną i nie wyskakują nowe niespodzianki :) Lubię też to łatwe zmywanie, a właściwie to zdejmowanie maseczki :) Na pewno wypróbuję inne warianty! Między innymi ten anti acne.
OdpowiedzUsuńO borówce też myślałam :))
UsuńTo masz inaczej, bo u mnie zmywanie idzie opornie - tzn. nie schodzi tak łatwo jak powinna ;)
Tą maseczkę dała mi córka do wypróbowania, choć nie mam trądziku, Mimo wszystko, zauważyłam że ładnie oczyszcza. NIe miałam żadnych zmian po przetrzymaniu tej maseczki, ale też nie mam trądziku, może dlatego. Za to wyschła jak skorupa. :)
OdpowiedzUsuńOczyszcza super :)
UsuńTeoretycznie nie powinna wysychać, ale wiadomo jak z tym bywa ;)
Dopiero zaczynam swoją przygodę z Organique, więc wiele jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńMaski nie miałam, ale na pewno skuszę się przy następnych zakupach.
W sumie nie przeczytałam jeszcze złego słowa na jej temat ;)
Polecam, nie ma w sumie o co się do nich przyczepić :)
UsuńJeszcze nie używałam alg, wszystko przede mną :) Teraz przeżywam na nowo fascynację glinkami i co drugi dzień używam - skóra bardzo to polubiła :))
OdpowiedzUsuńCo drugi dzień?? Wow :D Ja mam czasami problem, żeby nałożyć raz w tygodniu ;)
UsuńJa mam inny typ skóry, więc to maska nie dla mnie, ale na targach jakiś czas temu kupiłam sobie ghassoul od nich i jestem baaardzo zadowolona :) powoli poznaję ich ofertę, ale fakt, ceny mają kosmiczne czasem... jeśli mogę coś jeszcze polecić to świetne mają kule do kąpieli :)
OdpowiedzUsuńKule do kąpieli mają super, przynajmniej tyle mogę powiedzieć po samych oględzinach w sklepie :)
Usuńprzekonuje mnie do tej maseczki jedno Twoje zdanie- że kilka podskórnych grudek zniknęło:)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że w ogóle wiele z nich poznikało, sama nie wiem czym to jest do końca spowodowane ;)
Usuńz chęcią wypróbowałabym tę maskę :)
OdpowiedzUsuńPolecam! :)
UsuńOrganique to moja kosmetyczna miłość, a ich maski algowe są genialne! Najchętniej wykupiłabym połowę asortymentu ich sklepów :D
OdpowiedzUsuńJa też, ale na razie bardziej z ciekawości, niż z wiedzy co kupić, a czego nie ;))
UsuńTego nie próbowałam, ale jak działa na podskórne potwory to mnie skusiła ;D
OdpowiedzUsuńSama ich na pewno nie zlikwiduje w całości, ale coś działa na pewno, bo dobrze oczyszcza :)
Usuńooooooooooooooo muszę ją kupić! właśnie chciałam maskę algową i nie wiedziałam gdzie kupić w atrakcyjnej cenie <3
OdpowiedzUsuńTo już wiesz gdzie iść :))
Usuń5-6 razy ? Wooow ja taką maskę zużywam zawsze na 2-3 razy :D
OdpowiedzUsuńCo prawda wtedy nałożona jest grubsza warstwa i zawsze ją wtedy ściągam prawie w całości :)
A widzisz :) Ja też jej nie nakładam bardzo cienką warstwą, ale jest wydajna :)
UsuńCzas na kolejne warianty ;)
OdpowiedzUsuńMi też Organique średnio cenowo odpowiada :p
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała tę maseczkę, przydałoby się coś na moją cerę, bo niby trądzik mam niewielki, ale wciąż jest i nic na niego nie działa :/
Bywa i tak...sama się z nim nadal męczę ;/
UsuńAby tego typu maskę algową ściągnąć jednym płatem trzeba nałożyć jej więcej, wymieszać energicznie w miseczce z wodą na konsystencję gęstej śmietany i grudek nie ma, do mieszania najlepiej sprawdza się plastikowa szpatułka lub taki drewniany patyczek jak lekarz wkłada do gardła podczas badania:p
OdpowiedzUsuńJa jedną saszetkę używam góra na dwa razy:p Z tego co pamiętam to kosztuje 19 zł.
O, dzięki za rady :)
Usuń2 razy?? Nie byłabym w stanie tyle jej nałożyć :D
Ogólnie to uwielbiam Organique, ale maski algowej od nich jeszcze nie miałam. Muszę pamiętać żeby ją kupić podczas pobytu w Polsce :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam algi, moimi faworytami są te od Bielendy, z Organique jeszcze nie miałam jednak widzę, że musze to nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto sięgnąć po te maski :)
UsuńTeż mnie kusi Organique, ale ceny trochę powstrzymują i moje obecne zapasy;). Kusisz tą maską! Choć wątpię, że u mnie byłaby poprawa, ale maski bardzo lubię i chętnie bym wypróbowała:)
OdpowiedzUsuńDlaczego wątpisz? A może by była :)
UsuńOd dawna kusza mnie ich kosmetyki i to własnie od maseczek zamierzam spróbować, ale postanowiłam, że kupię je dopiero w sklepie stacjonarnym ;)
OdpowiedzUsuńJestem miłośniczką tej marki a w szczególności maseczek. Jednak ta nie przypadła mi do gustu. Straszliwie wysuszyła moją i tak suchą twarz :_: polecam tą z oliwy z oliwek ^_^
OdpowiedzUsuń