30 wrz 2016

Suki, Exfoliate Foaming Cleanser

Ofertę marki Suki mam na oku od jakiegoś czasu, miałam nawet w planach zakup zestawu miniatur produktów, jednak jak zwykle zapomniałam, i zniknął on w czeluściach zapisanych linków (chyba przydałyby się porządki w przeglądarce!). Jednak, jako fance peelingów, nie umknął mojej uwadze Exfoliate Foaming Cleanser. Nie chciałam kupować pełnego wymiaru, na szczęście mniejsza wersja (30 ml w stosunku do 120ml) jest łatwo dostępna w internecie, niedroga, więc ciekawość wzięła górę (wybaczcie mi nieuwagę, zapomniałam o zrobieniu zdjęć opakowania!).


Peeling/czyścik przeznaczony jest do oczyszczania twarzy, z lekkim efektem zdzierania. Zawiera kryształki cukru (cukier szlifowany), które pozwalają dokładnie oczyścić skórę. Ma cudowny aromat cytrusów, który niesamowicie pobudza i jest tak przyjemny, że nie mam ochoty go zmywać!

Można go stosować na dwa sposoby - całkiem na sucho, lub na mokro. Niewielka ilość wody potrafi rozpuścić cukier bardzo szybko, co jest dobre przy bardzo delikatnym złuszczaniu/myciu twarzy, ale do peelingu średnio się to nadaje. Dlatego ja najczęściej stosuje go na suchą skórę, wtedy potrafi być bardzo, bardzo ostry - nie polecam osobom wrażliwym, bo naprawdę porządnie zdziera.


Muszę przyznać, że jestem ogromnie zadowolona z jego działania - radzi sobie zarówno na sucho, jak i na mokro. Świetnie oczyszcza, skóra aż skrzypi (zawsze daje mi to uczucie satysfakcji, wiem - jestem dziwna :)), jest zmatowiona. Nic nowego nie wyskakuje, ale też nie sprawia, że nagle wszystko magicznie z twarzy poznika, w końcu jest na niej za krótko, by tego dokonać. O zapachu już mówiłam, ale się powtórzę, bo go uwielbiam! Wydajność również na plus - małe opakowanie kupiłam z 2 miesiące temu, i wciąż coś tam w środku jest, ale tutaj muszę dodać, że nie używam go codziennie, w takim przypadku na pewno skończyłby się dużo szybciej. Niemniej i tak jestem mile zaskoczona.

Firma Suki jest na mojej liście marek do bliższego poznania, zdecydowanie mam ochotę na więcej kosmetyków, peeling na pewno zakupię ponownie - nie wiem czy w pełnym wymiarze, ale z pewnością się jeszcze spotkamy. Cena za 30 ml wynosi około £11, podczas gdy 120ml kupimy za ~ £25.

Używałyście kosmetyków Suki?

5 wrz 2016

Evolve Beauty - mini recenzje

Bardzo lubię wyszukiwać naturalne marki w internecie, czy na Instagramie. Mamy to szczęście, że w tym momencie są one bardzo popularne, i wręcz ciężko na coś nowego nie natrafić. Duże znaczenie ma dla mnie również dostępność - Evolve Beauty, którą odkryłam całkiem niedawno, jest firmą brytyjską. Produkty są wyrabiane ręcznie, z użyciem naturalnych i organicznych olei, maseł oraz składników pochodzących z różnych zakątków świata. Wszystkie wyroby są wegańskie, nie testowane na zwierzętach, oraz wytwarzane w małych ilościach, co gwarantuje ich świeżość. Kosmetyki są dostępne w wielu innych krajach za pośrednictwem sklepów internetowych.


Nie chciałam kupować pełnowymiarowych produktów, na szczęście sklep udostępnia miniaturki każdego kosmetyku - baaaaaaaaardzo wygodne rozwiązanie, więcej marek powinno wprowadzić taką opcję! Większość produktów mogłam spokojnie użyć kilka razy.


Superfood Shampoo & Conditioner
Duo do włosów, zawierające proteiny z baobabu, ekstrakt z granatu oraz aloes. Odżywka dodatkowo zawiera masło shea, natomiast szampon delikatnie oczyszcza dzięki zawartości cukru i kokosa. Obydwa produkty są bardzo delikatne, włosy po użyciu są mięciutkie, aż chce się je dotykać. Niestety, szampon jest jak dla mnie zbyt łagodny - nadaje się świetnie do mycia na długości, jednak przy głowie nie do końca sobie radzi. Do szamponu nie wrócę, ale odżywka czuję, że jeszcze u mnie zagości :)

Nourishing Hair Elixir
Zawiera te same składniki co szampon i odżywka. Bardzo dobrze nawilża włosy, nabłyszcza je, ale w nadmiarze potrafi je przetłuścić, przez co nie wyglądają estetycznie. Pozostawia jednak na nich przyjemny zapach, co bardzo mi się podoba :)

Tropical Blossom Body Butter
Masło do ciała o bardzo gęstej konsystencji, które potrzebuje trochę więcej wmasowywania w skórę, ale odwdzięcza się cudownym nawilżeniem i przepięknym zapachem! Zawiera masło shea, ekstrakt z kokosu Monoi, a zapach zawdzięcza hibiskusowi. Cudo!

Tropical Blossom Body Polish
Cukrowy peeling do ciała zawierający te same składniki, co masło do ciała z tej serii. Zapach równie obłędny, jednak cukrowe peelingi nie do końca się u mnie sprawdzają - za szybko się rozpuszczają, przez co nie do końca odczuwam działanie zdzierające. Pozostawia jednak przyjemną, nie tłustą warstwę na skórze, dzięki czemu można sobie odpuścić nakładanie masła.

Sunless Glow Body Lotion
Używałam tego balsamu podczas tygodniowego pobytu w Polsce dzień w dzień. Wcześniej miałam opaleniznę dzięki piance St. Tropez, balsamem chciałam utrzymać efekt. Udało się, i to bardziej niż sądziłam! Wprawdzie nakładałam go dwa razy dziennie, co na pewno dużo dało, jednak opalenizna nie słabła. Jedyny minus - trzeba baaaaardzo dokładnie go wmasować, inaczej porobi plamy :( Peeling też by się przydał, niestety nie miałam do niego dostępu. Sądzę, że sięgnę po pełen wymiar, ale nie będę używała go codziennie - co 2-3 dni powinno utrzymać ładny kolor skóry :)


Radiant Glow Mask
Niestety słoiczek zawierał ilość odpowiednią na jedną aplikację, co nie jest wystarczające by wydać sensowną opinię. Na pewno była ciemna, gęsta i dziwnie wyglądała na twarzy ;) Zawiera w sobie kakao, proszek ze skorupy kokosa, olej migdałowy. Dzięki temu połączeniu maska ma oczyszczać skórę, złuszczać martwe komórki naskórka, rozświetlać i ujednolicać. Cukrowy ekstrakt ułatwia jej zmywanie, po połączeniu z wodą przypomina mleczko. Jestem nią zainteresowana, i czuję, że skuszę się na pełen wymiar.

Hyaluronic Serum 200
Bardzo lekkie, bezzapachowe serum, zawierające 200mg kwasu hialuronowego w jednej butelce. Szybko się wchłaniało, ale i tak używałam go jedynie na noc. Nie zapchało mnie, natomiast w kwestii nawilżenia się nie wypowiem, bo akurat mi go nie brakuje. Kwas hialuronowy ma właściwości nawilżające i wypełniające zmarszczki, ale nie udało mi się zaobserwować zmniejszenia linii po kilku użyciach. Myślę, że kiedyś kupię, dla zaspokojenia ciekawości.

Fresh Face Facial Wash
Kupiłam jako dodatkowy czyścik do twarzy - ich nigdy za mało :) To również jedyny kosmetyk w pełnym wymiarze (100ml). Przezroczysty, bezzapachowy, który w połączeniu z wodą wytwarza lekką piankę. Nadaje się do cer normalnych mieszanych i tłustych. Oczyszcza, reguluje wydzielanie sebum. Nie spowodował problemów ze skórą, radzi sobie z oczyszczaniem....nie mówię nie :) Nie nadaje się do podróży - butelka może i ma wymagane 100 ml, ale jest bardzo nieszczelna, i sporo produktu się marnuje - lepiej przelać :)


Kilka z Was wspominało na Instagramie, że chętnie poczytacie o marce - mam nadzieję, że częściowo zaspokoiłam Waszą ciekawość, być może zachęciłam do zakupów :) 
Możecie polecić podobne marki do Evolve Beauty?

Nightly Wolf ©
design by march17