19 mar 2016

Pat&Rub, Wodna mgiełka do twarzy i ciała

Toniki, mgiełki, i tym podobne kosmetyki do twarzy dość długo były mi zbędne. Jednak doceniłam ich właściwości w lecie (woda termalna), czy w kwestii złuszczania (kwasy). Od jakiegoś czasu używam mgiełki do twarzy i ciała od Pat&Rub i jestem bardzo zadowolona!


Wybrałam wersję z kwiatu gorzkiej pomarańczy (neroli), ponieważ posiada ona działanie antyseptyczne, nawilżające, zmiękczające, regenerujące i wzmiacniające. Jest to woda podestylacyjna, pozostała po procesie otrzymywania olejku z kwiatów pomarańczy (informacje ze strony Pat&Rub).
Nadaje się do cery przetłuszczającej się i zanieczyszczonej - czyli dla mnie. Moim pierwszym wyborem była róża, ale jednak właściwości tej wersji wydały mi się bardziej odpowiednie do mojego typu skóry.

Nie oczekiwałam rewelacyjnych efektów, w końcu to tylko woda. Jednak zauważyłam lepsze nawilżenie skóry. i rzadsze pojawianie się wyprysków (chociaż tutaj zapewne wszystkie kosmetyki, któych aktualnie używam mają w tym swój udział). Ma bardzo przyjemny zapach, czuć pomarańczę, ale nie przytłacza, jeśli ktoś ma wrażliwy nos. Jeśli Wasza cera jest napięta, zmęczona, czy po prostu potrzebuje "kopa", mgiełka idealnie się do tego nadaje - orzeźwia i nawilża, niweluje efekt ściągnięcia skóry. Również przyda się do szybko zasychających masek.
Atomizer psika delikatną mgiełką, osobiście zastanawiam się, czy nie zostawię tego opakowania na przyszłość, do wykorzystania przy innych kosmetykach (jak chociażby tonik nawilżający również od Pat&Rub). 

Jestem zadowolona z tej mgiełki, i bardzo prawdopodobne, że do niej wrócę - może nie od razu, ponieważ moja lista kosmetyków za każdym razem się wydłuża, ale przy okazji zakupów na stronie, z pewnością wyląduje w koszyku. Byłoby miło, gdyby Pat&Rub wreszcie wprowadził płatności Paypal, bo teraz muszę zawracać innym głowę, by dokonać zakupów, a to dodatkowo wydłuża czas ;) 
Mgiełki kosztują 29 zł, czyli całkiem niedużo, biorąc pod uwagę sporą wydajność, ale firma co chwilę wrzuca nowe promocje, także łatwo kupić ją w rabacie. Polecam :)

Używacie mgiełek do twarzy?

5 mar 2016

Clarins Instant Concealer


Korektory, czyli moja odwieczna udręka. A to kolor zły, a to konsystencja, a to trwałość, dodatkowo właściwości kryjące (lub ich brak). Można wymieniać w nieskończoność. Prawie jak podkłady, chociaż tych drugich teraz nie używam w ogóle (szkoda mi tworzyć tapetę, i niepotrzebnie zapychać skórę codziennie). Korektor ma u mnie zakrywać niespodzianki, zaczerwienienia i przede wszystkim zasinienia pod oczami. Z tym ostatnim jest najtrudniej, bo moja skóra pozostawia wiele do życzenia. Najbardziej zależy mi na tym, by produkt nie wchodził w załamania, nie wysuszał skóry, ale głównie by robił cokolwiek - a wierzcie mi, nie jest to łatwe. Dlatego moja poprzeczka jest zawieszona dosyć wysoko.

Instant Concealer od Clarins chodził mi po głowie dosyć długo, aż w końcu kupiłam go jeszcze w starej pracy, mając zniżkę ;) Do wyboru mamy 3 odcienie, mój wybór padł na najjaśniejszy, ponieważ różnica między 1 a 2 była dosyć znaczna. Na szczęście numer 1 nie jest porcelanowy i dobrze stapia się ze skórą. 
Produkt zamknięty jest w tubce, co jest wygodnym i higienicznym rozwiązaniem, ponieważ nie ma ona kontaktu z pędzlem czy palcami, a przy końcówce kosmetyku spokojnie można ją przeciąć na pół. Konsystencja jest dosyć płynna, ale nie lejąca. Nie zastyga na skorupę, nie zmienia swojego koloru.


Najlepiej nakłada się go gąbeczką, efekt jest bardzo naturalny, nie osiada włoskach, nie podkreśla niespodzianek (co niektórym wysuszającym korektorom się zdarza). Kolor pozostaje niezmieniony, krycie jest bardzo dobre, zaczerwienienia znikają. Co do trwałości to bywa różnie, okolice nosa zdecydowanie najsłabiej się trzymają, ale przy mojej ilości smarkania i poprawek w ciągu dnia nie ma się co dziwić :) 
W kwestii cieni pod oczami jest całkiem dobrze! Bardzo rozjaśnia skórę, nie do końca wszystko zakrywa, ale jeszcze nie spotkałam się z takim, który by to robił. Niestety, duża ilość kremu nawilżającego jest potrzebna, ponieważ po jakimś czasie potrafi podkreślić zmarszczki - być może to tylko u mnie, ponieważ moje linie są dosyć widoczne (brak mocno nawilżającego kremu). Czasami dokładam po nim warstwę korektora rozświetlającego i wtedy efekt jest lepszy. Obstawiam, że osoby z gładszą skórą pod oczami i mniejszymi cieniami byłyby zachwycone.

Jestem ogólnie zadowolona z tego korektora, głównie w kwestii krycia na reszcie twarzy, pod oczy oczywiście dalej szukam ideału :) Niemniej ten kosmetyk jest krokiem w dobrą stronę, i szczerze mogę go polecić, powinnyście być zadowolone z jego krycia. W tubce znajduje się 15 ml bardzo wydajnego kosmetyku w cenie około £19.

Możecie polecić mocno kryjące, ale jednocześnie lekkie korektory pod oczy?
Nightly Wolf ©
design by march17