22 lut 2015

The Body Shop - Bananowa Odżywka


Bananowa seria do włosów, jest chyba najbardziej popularną linią z The Body Shop. W jej skład wchodzi szampon i odżywka, które zachwyt wzbudzają głównie zapachem. Przyznaję, sama dosyć długo miałam je na swojej liście, ale zawsze było nam "nie po drodze". Do czasu! Na wszystko przychodzi pora, tak więc i ja skusiłam się na banana w postaci odżywki ;)

Butelka mieści 250 ml kosmetyku, jej design jest prosty, ale przyjemny dla oka. Przezroczystość pozwala na kontrolę ubytku, a piękne zdjęcie bananów tylko poprawia humor/wzmaga apetyt (niepotrzebne skreślić). 
Konsystencja odżywki jest bardzo gęsta, i niestety trzeba się napracować, by wydobyć ją z butelki, zwłaszcza, że otwór jest dość wąski. Nawet położenie jej do góry nogami nie nie ułatwia całkowicie sprawy. Ale przebaczam :)

Działanie jest hm.....poprawne. Owszem, odżywka wygładza i zmiękcza włosy, ale efekt jest taki sam jak po pierwszej lepszej z brzegu. Nie pomaga trzymanie jej dłużej - szczerze mówiąc, po 3 minutach dostajemy to samo co po 30. Trzeba jednak uważać na przetłuszczanie - lepiej nie nakładać jej na skalp, bo tylko przyliże nam całą fryzurę. Efekt niekoniecznie pożądany ;) 


Ok, właściwości właściwościami, a teraz czas na najważniejsze - ZAPACH
O mamo!
OBŁĘDNY!

Zakochałam się od pierwszego "niuchnięcia" i od tamtej pory za każdym razem wąchałam ją jak jakaś narkomanka (naprawdę musiało to dziwnie wyglądać). Zapach jest intensywny i soczyście bananowy, nie chemiczny. Ja akurat jestem wielką fanką bananów, zwłaszcza ich zapachu, dlatego dla mnie to był istny strzał w dziesiątkę! Zakochałam się, i wiem, że do niego wrócę :)) Cudo, powtarzam! 

Na włosach odżywka nie zaszalała, ale mój nos od siebie uzależniła :) Nie wiem czy w następnej kolejności kupię szampon, może tylko z ciekawości, ale odżywka na pewno będzie się u mnie pojawiała. Może to głupie, kupować coś dla samego zapachu, ale..........co z tego!? Trzeba sobie sprawiać małe przyjemności, prawda? :))

Bananki znajdziecie w sklepach TBS. Kosztują  £4.5, czyli około 25 zł.

Lubicie bananowe aromaty w kosmetykach?

18 lut 2015

Clarins, One-Step Gentle Exfoliating Cleanser


Jako posiadaczka cery tłustej i zanieczyszczonej, peeling jest dla mnie podstawą. Nie jakieś leciutkie masowanie drobinkami, ale dosłowne zdzieranie - tylko takie daje w moim przypadku jakiekolwiek rezultaty. Jednak od czasu do czasu mam ochotę dać odpocząć skórze, i wtedy sięgam po coś lżejszego - wtedy mój wybór padł na produkt od Clarins.

Tubka jest przezroczysta, ze szczelnym zatrzaskiem. Jej zawartość to dość gęsta pasta, z mnóstwem malutkich drobinek. Zapach mi się bardzo spodobał - jest pomarańczowy, ale bardzo delikatny. Kosmetyk bardzo łatwo się pieni, co czyni go szalenie wydajnym. Łatwo wydobywa się z tubki, i łatwo kontrolujemy ubytek - nic się nie zmarnuje ;)

Drobinki są baaaaaaaardzo delikatne. Bardzo. Jak dla mnie byłyby nie wystarczające do oczyszczania, ale w dniach, gdy tego nie potrzebuję, to spisują się idealnie. Skóra po kilkuminutowym masażu wygląda zdrowiej, jest jaśniejsza, a skóra jednolita. Peeling mnie nie zapchał - na szczęście.

One-Step Gentle Exfoliating Cleanser nadaje się dla posiadaczek skóry normalnej, bądź suchej - na pewno poradzi sobie ze skórkami, a jednocześnie nie podrażni wrażliwej skóry. Dla gruboskórnych - jak ja - będzie miłą odskocznią od mocnych zdzieraków :) Tubka ma pojemność 125 ml, a jej cena regularna wynosi 20 funtów.

Lubicie produkty do pielęgnacji Clarins? Czy preferujecie inne marki?

15 lut 2015

The Body Shop, Tea Tree, Flawless BB Cream


Nie będę się nawet tłumaczyć z mojej nieobecności, bo to się robi powoli żałosne ;) Niestety, praca i kiepska sytuacja zajmują całe moje myśli, przez co napisanie jakiegokolwiek tekstu zakrawa o cud. Aczkolwiek brakuje mi tego, i myślę o pisaniu, ale........jakoś mi to nie wychodzi ;)


Wracając jednak do tematu. Seria z olejkiem herbacianym, którą oferuje TBS jest moją ulubioną. Jak powszechnie wiadomo, ten olejek świetnie wpływa na trądzik, tak więc prędzej czy później coś musiałam dorwać. Najpierw był żel do twarzy (świetny!) a następnie padło na krem BB. 

Tubka ma identyczną szatę graficzną jak pozostałe produkty z tej linii. Zatrzask jest wygodny, jednak bardzo szybko zbiera się na nim zawartość tubki, przez co trzeba to czyścić praktycznie co chwilę.
Sama konsystencja kosmetyku jest dość gęsta, jednak bardzo łatwo się nakłada i blenduje.


Mamy 3 kolory do wyboru - Light, Medium oraz Dark. Jak widać, zdecydowałam się na wersję najjaśniejszą i to był świetny wybór! Kolor jest jasny, ale nie za bardzo, beżowy, nie posiada żadnych różowych odcieni, po prostu ideał! Nakładam go Expert Face Brush od Real Techniques, który świetnie się do tego nadaje - dobrze się blenduje, wnika w skórę. Eliminuje wszelakie zaczerwienienia, dość dobrze radzi sobie z pryszczami - oczywiście nie jest to podkład, i nie uzyskamy nim aż takiego krycia, ale i tak nie jest źle.
Co do kwestii świecenia - nie matuje za bardzo, ale też nie przyśpiesza przetłuszczania. Jest bardzo lekki na skórze, przez co też potrafi się ścierać. Jeśli jednak nie robicie często poprawek (jak ja) to myślę, że spokojnie utrzyma się cały dzień.

Dzięki zawartości olejku herbacianego nie sprowadza nieproszonych gości na twarz. Podoba mi się również uczucie, które daje podczas nakładania - czuć takie hmm....nie wiem czy określiłabym to szczypaniem, ale jeśli nakładałyście kiedyś olejek herbaciany, to wiecie o czym mówię ;) Uczucie jest lekko chłodzące, takie jak np. przy mentolu, ale słabsze.

Osobiście nie spodziewałam się takich dobrych rezultatów kupując ten krem, ale miło się zaskoczyłam! Wydajność (używam go już z 2 miesiące), rezultaty, oraz cena powodują, że ten kosmetyk jest zdecydowanie wart uwagi! Zachęcam Was do jego wypróbowania. Cena w UK to 8 funtów, czyli niewiele, w Polsce to będzie około 40 zł? Nie wiem czy bym tyle wydała, ale jak macie okazję, to kupujcie :)

Stosowałyście kiedyś olejek herbaciany? Lubicie się z The Body Shop?

6 lut 2015

Clarins, Daily Energizer Cream-Gel


Po tym, jak skończył mi się krem na dzień z Origins, który spisał się naprawdę dobrze, sięgnęłam po coś podobnego. Pod ręką miałam akurat markę Clarins, a o ich kolekcji "Daily Energizer", słyszałam dobre opinie. 

W skład linii wchodzi tonik (który również posiadam) oraz dwa kremy - normalny, i tzw. krem-żel (ok, w całej linii mamy więcej kosmetyków, ale piszę tylko o tych, które mnie zainteresowały). Zdecydowałam się na ten drugi, bo uwielbiam lekkie kremy, ciężkie źle się u mnie spisują.


Słoiczek w energetycznym, pomarańczowym kolorze, zawiera 30 ml lekkiej mazi, w tym samym kolorze (tylko mniej intensywnym). Zapach kremu mi się bardzo spodobał, można w nim wyczuć cytrusy, aczkolwiek nie drapie w nosie, i błyskawicznie się ulatnia. 

Konsystencja faktycznie przypomina żel, można wyczuć tą "lekkość". Bardzo dobrze się rozprowadza po skórze i szybko wchłania.
Krem nie daje matu, ale też nie pozostawia błyszczącej warstwy. Wygładza skórę, ujednolica koloryt. Twarz dostaje takiego zdrowego błysku.


Niestety, po kilku dniach od używania kremu, wysypało mi twarz. Nie było to, na szczęście, pole minowe, ale kilkoro nieprzyjaciół mnie odwiedziło i siedziało zdecydowanie za długo. Po około 2 tygodniach skóra się przyzwyczaiła, i wróciła do dobrego stanu, ale za to i tak minus dla kremu.

Drugą sprawą jest kiepska wydajność - miesiąc używania, i już została mi resztka na dnie. Baaardzo słabo, Clarins.

Spodobał mi się efekt jaki daje na twarzy, ten zdrowy blask, ale z drugiej strony powoduje szybsze przetłuszczanie się skóry - dlatego tłustolice raczej nie powinny po niego sięgać. Makijaż dobrze się na nim trzyma, nic nie spływa, ani się nie roluje, ale, tak jak pisałam, wszystko się zaczyna świecić.

Za taką cenę wydajność, zapychanie i szybkie przetłuszczanie powodują, że krem nie zostaje moim ulubieńcem, i wiem, że więcej się nie spotkamy. Sto razy bardziej wolę Origins. Nie mówię, że krem jest zły, ale u mnie się nie sprawdził. Mogę go jednak polecić osobom z cerą normalną/mieszaną, którym brakuje witalności - ten krem jej Wam doda. Jego cena regularna wynosi 21 funtów / 30 ml.


Znacie linię Daily Energizer od Clarins? Lubicie kremy tej firmy, czy nie należy do Waszych ulubieńców?

Nightly Wolf ©
design by march17