20 paź 2016

Zacznę może tak - zajawiłam się na ten tonik od początku jego pokazywania się na blogach. Nie miałam w asortymencie nic nawilżającego (z reguły sięgam po kwasy/produkty ściągające pory), ale pomyślałam, że może skóra się trochę odwdzięczy za inne traktowanie. Dość długo nie miałam do niego dostępu, w końcu zamówiłam za pomocą rodziny z Polski. Tutaj taka dygresja - więcej się w takie kombinowanie nie bawię - jeśli sklep jest za granicą/za droga wysyłka/ brak Paypala - na pewno nie robię tam zakupów. Szkoda czasu i pieniędzy.

Tonik dostajemy w białym opakowaniu - jest prosto, minimalistycznie (aha!), estetycznie. Główną gwiazdą opakowania jest zamknięcie - zamiast klapki/pompki, mamy tutaj zakrętkę, którą należy lekko przekręcać w jedną stronę, by pojawił się mały otwór. Bardzo fajne rozwiązanie, wygodne, nie ma obaw, że butelka nam się otworzy w podróży. Na pewno po wykończeniu toniku wykorzystam ją na inny produkt, bo nie spotkałam się jeszcze z takim pomysłem.


Tonik ma lekko żółtawy odcień (już nie będę pisać z czym mi się kojarzy), lekki, przyjemny zapach. Składa się całkowicie z naturalnych składników -  Na początku wylewałam go na wacik, ale z czasem przelałam go do butelki z atomizerem. Jest to zdecydowanie bardziej ekonomiczne rozwiązanie. Składa się z samych naturalnych składników - oparty na bazie wody, hydrolatu różanego, lawendowego i rozmarynowego (to wszystko sprawia, że tonik ma dosyć intensywny, ale przyjemny zapach).

Co do działania - produkt pięknie nawilża skórę, nie, żebym tego potrzebowała, ale podczas jego używania nie pojawiają się żadne suche skórki (wbrew pozorom czasem i mnie się to zdarza). Bardzo szybko się wchłania, nie pozostawia lepkiej warstwy. W kwestii wygładzenia skóry, czy wizualnej poprawy, to nic takiego nie zauważyłam. Tonik mnie nie zapchał, ale też nie pomagał przy gojeniu niespodzianek, czy sprawianiu, że skóra wygląda lepiej. Ot, jak dla mnie to trochę....woda nawilżająca, i tyle.

Na pewno nie zdecyduję się na ponowny zakup - aktualnie skupiam się na innych skórnych problemach, a jakby co mam na oku tonik nawilżający od Fitomed, który ponoć sprawdza się tak samo jak Pat&Rub.

Polecać nie muszę, nieraz czytałam o nim na blogach, ale jeśli macie cerę suchą, podrażnioną, to warto się nim zainteresować. Teraz jeszcze wyszły jakieś problemy z marką, mamy Naturativ, a Kinga Rusin otworzyła ponownie P&R? Ktoś wie, bo ja się średnio interesowałam sprawą? :) W każdym razie, jeśli tonik zniknie, albo zmienią recepturę, to płakać nie będę.

Znacie? Lubicie?

Prześlij komentarz

Nightly Wolf ©
design by march17